RELACJE
Dostajemy to , co dajemy.

To jak traktujemy innych ludzi ma ogromny wpływ na to jakich ludzi spotykamy na swej drodze.
Pisałam już o wielkości przedrostka "współ"
Teraz chciałabym , byście zatrzymali się na chwilę i zastanowili się w jaki sposób traktujemy ludzi? Co "dajemy" , jak ich widzimy? Czy traktujemy ich w taki sposób , w jaki my sami chcielibyśmy by nas traktowano? Czy nasze relacje są bezinteresownie? Czy lubimy ludzi - ot tak po prostu, za to że SĄ? Czy traktujemy ich jak "interes" , bo może się przyda? Czy jak pomagamy , oczekujemy czegoś w zamian?
Usiądźcie dzisiaj na chwilę i zastanówcie się ... Jak to jest z Waszymi relacjami. Czy bardziej chcecie czy musicie? :)
Kiedy traktujesz ludzi jak interes , tak samo będą oni Ciebie traktować. Nie możesz liczyć na nich w chwilach , kiedy tego potrzebujesz. Kiedy dajesz serce i szczerość w relacjach , to samo do Ciebie wróci. Jeżeli napotykasz na swej drodze ludzi , którzy według Ciebie , Cię wykorzystują , to nie obwiniaj ich za to. Tylko zatrzymaj się i zadaj pytanie. Dlaczego ich przyciągam? Jak ja traktuję innych. Co myślę , kiedy poznaję człowieka? Czy ufam? Czy od razu zakładam że muszę być ostrożna...?Jakie uczucia się wtedy pojawiają? Czy jestem szczera , kiedy coś mi nie pasuje? Czy mówię o tym otwarcie ? Czy idę i rozmawiam na ten temat z zupełnie inną osobą. To ważne pytania , które powinny przynieść szybkie znalezienie źródła. A jak już je znajdziemy. Zadajmy sobie pytanie: Czy ja chcę tak traktować innych? Czy mi się to podoba? Czy nie lepiej było by mieć w swoim otoczeniu ludzi ,którym ufam , kocham lub po prostu lubię z nimi spędzać czas? Jakże byłabym szczęśliwa ? Czy mogę zaufać? Jasne że mogę! Przecież jeśli ktoś zdecyduje sie odejść z mojego życia , to jego wola , jego życie. Dam odejść , tak samo jak pozwoliłam tej osobie wejść do mojego życia. Z wdzięcznością i czystością serca i intencji. Jeżeli nasze drogi mają się rozejść lub zejść pozwalam na to...
Słonecznego , wspaniałego dnia Wam życzę
Magda :*
Nigdy nie kierowałam się "interesem", ale jeśli chodzi o relacje, nie zawsze było kolorowo. Najwspanialszy efekt przyniosła mi akceptacja. Pozwoliłam ludziom BYĆ. Być obok mnie, albo nie, to ich wola, ale być takimi jakimi są. Przestałam oceniać, krzywo patrzeć, snuć domysły. To było jak katarsis. Wszystko się naprawiło :))) Teraz mam w sobie morze miłości i w życiu też :)
OdpowiedzUsuń