Nasze „wewnętrzne przewodnictwo” daje nam ciągle znaki! Kiedy jest nam
dobrze, kiedy źle, kiedy „tak se o!”. Ciężko to niektórym „mocno
stąpającym po ziemi „ ludziom zrozumieć... Potrzebują dowodów
namacalnych na to że coś poza tym światem fizycznym istnieje...
najlepiej głosu lub natychmiastowej materializacji ich marzenia...
przypuszczam, że nawet gdyby dostali takowy... to i tak zinterpretowaliby
to po swojemu, chcąc udowodnić że to przypadek, zwykła rzeczy etc.
Prawda jest taka, że ludzie tacy są nie gotowi na zmiany. Bardzo często doskwiera im „życie”, zostali w życiu skrzywdzeni i zakopali się w tym przyziemnym życiu nie dając sobie szansy nawet na chwilowy” odlot w chmury”, by się nie rozczarować i nie upaść, zazwyczaj ZNÓW na tyłek... Boją się, bo rozczarowań mają już wiele na koncie... często też już boją się marzyć. Żyją przeszłością i każdy dzień jest jałową wegetacją...
Czymże jest życie bez wiary w lepsze dni? Czymże jest życie bez ludzi dobrych wokół? Czymże jest życie bez chwil radości płynącej z całego serca bez lęku że za chwile coś „ pierdyknie”?Jak bardzo boli taka egzystencja? Jak trudno jest?
I słyszę : Jestem za stara na zmiany...
BZDURA!
To nie Ty? To przekonania i lewa półkula oraz, tak bardzo tu widoczna ta zasrana „strefa komfortu”
Nigdy nie jest za późno by pozwolić sobie „odlecieć”! By zacząć wierzyć w dobre życie! By oczyścić swoje Serce ze strachu i bólu! Z żalu, poczucia winy do siebie i innych! Uwierz!
Masz ciało, które widzisz, czujesz, i słyszysz! I masz DUCHA którego nigdy nie zobaczysz jak sobie na to nie pozwolisz!
A jeśli... odważysz się... i pozwolisz... Cały świat zawiruje i zacznie tańczyć wokół Ciebie milionem barw! I przyjdzie ukojenie, oddech, poczujesz w końcu miłość i szczęście...
A Ty co widzisz na tym zdjęciu? Taki widok powitał mnie dziś rano...
Prawda jest taka, że ludzie tacy są nie gotowi na zmiany. Bardzo często doskwiera im „życie”, zostali w życiu skrzywdzeni i zakopali się w tym przyziemnym życiu nie dając sobie szansy nawet na chwilowy” odlot w chmury”, by się nie rozczarować i nie upaść, zazwyczaj ZNÓW na tyłek... Boją się, bo rozczarowań mają już wiele na koncie... często też już boją się marzyć. Żyją przeszłością i każdy dzień jest jałową wegetacją...
Czymże jest życie bez wiary w lepsze dni? Czymże jest życie bez ludzi dobrych wokół? Czymże jest życie bez chwil radości płynącej z całego serca bez lęku że za chwile coś „ pierdyknie”?Jak bardzo boli taka egzystencja? Jak trudno jest?
I słyszę : Jestem za stara na zmiany...
BZDURA!
To nie Ty? To przekonania i lewa półkula oraz, tak bardzo tu widoczna ta zasrana „strefa komfortu”
Nigdy nie jest za późno by pozwolić sobie „odlecieć”! By zacząć wierzyć w dobre życie! By oczyścić swoje Serce ze strachu i bólu! Z żalu, poczucia winy do siebie i innych! Uwierz!
Masz ciało, które widzisz, czujesz, i słyszysz! I masz DUCHA którego nigdy nie zobaczysz jak sobie na to nie pozwolisz!
A jeśli... odważysz się... i pozwolisz... Cały świat zawiruje i zacznie tańczyć wokół Ciebie milionem barw! I przyjdzie ukojenie, oddech, poczujesz w końcu miłość i szczęście...
A Ty co widzisz na tym zdjęciu? Taki widok powitał mnie dziś rano...
ODWAŻ się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz